"iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca..."

"największym szczęściem jest poczucie sensu życia."

"bez wiary potykamy się o źdźbło słomy, z wiarą przenosimy góry."

"odwaga jest najpiękniejszym rodzajem szaleństwa."

15 stycznia 2012

Ekumeniczna pielgrzymka zaufania młodych.




Pełni zapału i radości rozpoczęliśmy wspólne pielgrzymowanie dnia 28 grudnia. W drodze do Berlina w autokarze jechali z nami także pielgrzymi z Oławy, Bielsko Białej czy Torunia.
Naszym duchowym przewodnikiem był ksiądz Paweł Kucia z parafii świętego Andrzeja Boboli w Miliczu. We wspólnym pielgrzymowaniu towarzyszyło nam dwóch kleryków z Wrocławskiego Seminarium Duchownego Łukasz i Tomek, oraz siostra Klaudia z Zakonu Sióstr Felicjanek.









'Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy...'







były chwile zadumy...








...i momenty głupawki





Dla wielu ludzi na Wschodzie i na Zachodzie Berlin ma znaczenie symboliczne. Mieszkańcy tego miasta nie ulegli zniechęceniu nawet w bardzo trudnych okolicznościach życia. Kościół, który nas przyjmował charakteryzował się dużym zróżnicowaniem. Wielu spośród mieszkańców Berlina z różnych powodów nigdy nie miało prawdziwego kontaktu z wiarą chrześcijańską. To miejsce, w którym wszyscy będą się mogli poczuć przyjęci. Czy to spotkanie stało się znakiem, że Kościół może być miejscem gościnnym dla wszystkich ludzi?

Czy spotkanie Taize zmieniło coś we mnie ? Na pewno tak.














„Kiedy widzi się tylu młodych ludzi zgromadzonych na wzgórzu w całej ich różnorodności, to jest to po prostu jak święto, które daje nam wielką nadzieję, że pokój między ludźmi jest możliwy.”

Brat Alois



























czasami trzeba było sobie potańczyć...







...albo pośpiewać








'Dlaczego mam zatem słuchać serca ?
Bo nie uciszysz go nigdy. I nawet gdybyś udawał, że nie słyszysz, o czym mówi, nadal będzie biło w twojej piersi i nie przestanie powtarzać tego, co myśli o życiu i o świecie...'





Masa, tłum to nie kojarzy się zbyt dobrze. Brzmi bezosobowo. Ale nie tutaj. Nie w Berlinie. Liczebność stała się naszą potęgą, powodem wielkiej dumy, zjednoczeniem w modlitwie, śpiewie, ciszy...








'(...) chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie'




W ciszy każdy z nas mógł usłyszeć dokładnie bicie swojego serca, mógł odetchnąć, spojrzeć inaczej na siebie i na człowieka, który siedział obok mnie, pomyśleć o swoich problemach, ale też i o marzeniach...





Pozytywna niespodzianką i miłym doświadczeniem niewątpliwie był wieczór sylwestrowy. Od godziny 23.00 w naszej parafii, wspólnie z mieszkańcami i rodzinami u których mieszkaliśmy, modliliśmy się o pokój na świecie. To niesamowite, ze w tym samym czasie wiele młodych serc prosi Boga o to samo. Tego dnia, o tej godzinie i w tym właśnie miejscu wszyscy staliśmy się świadkami pojednania. Świadkami lepszych i piękniejszych czasów.







Wspólnie z koleżankami mieszkałam w czteroosobowej bardzo katolickiej rodzinie. Już na samym początku nawiązaliśmy z nimi bardzo życzliwe relacje, co szczególnie cieszyło 7-letnią Tobbie.





Udaliśmy się do goszczącej nas, na obrzeżach Berlina, parafii pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny.
Cieszyliśmy się bardzo, gdyż nasza grupa nie została mocno rozdzielona i w tych dniach mogliśmy być razem.






Nasze pielgrzymowanie na pewno się jednak nie kończy.
„Pielgrzymka zaufania przez Ziemię” oby trwała w nas jak najdłużej.
Bo tam gdzie jest Bóg, tam jest Miłość.

Jestem ja i jesteś Ty.

Brak komentarzy: